12 marca 2011

"Życie jest dziwne, eh!" Artur Andrus w klubie Delta

Artur Andrus to dla mnie jeden z ludzi, kabaretowych legend, poza tym,  wśród moich znajomych to właśnie z tą postacią jest związanych chyba najwięcej anegdot. Między innymi, z tych powodów radośnie przyjęłam  wiadomość o tym, że p. Artur zagości ze swoim recitalem w szczecińskim Klubie Delta.
O Klubie Delta wiedziałam tyle, że istnieje. Stoi sobie pomarańczowy budynek w Dąbiu i jest.  To Magdalena wygrzebała gdzieś w Internecie informację o tym, że właśnie tam wystąpi Andrus. Tanio nie było bo za wejściówkę trzeba było zapłacić aż 50zł i to w przedsprzedaży, ale czego się nie robi dla takiego występu.
6 marca przybyłyśmy do Klubu Delta we wspaniałych nastrojach i przygotowane na dobrą zabawę. No nie można było powiedzieć, że się zawiodłyśmy. W blisko półtorej godzinnym występie można było zobaczy wszystko co najlepsze w twórczości Artura Andrusa. Wiersz napisany na życzenie publiczności, piosenki i monologi, niektóre już znane jednak opowiedziane z taką energią (wiem, że w wypadku Andrusa słowo „energia” jest dziwne) i radością bijącą ze sceny, że aż nie sposób było się nie bawić. Zwłaszcza, że publiczność odgrywała sporą rolę w występie coraz to podrzucając sugestie które Andrus wklejał do wymyślonych przez siebie zabaw. Nie zabrakło też uwielbianych przeze mnie, absurdów z życia codziennego. Poza tym, za zdecydowany plus występu trzeba uznać obecność muzyków, Wojtka Steca (pianista) i Łukasza Bobrowieckiego (basista).
Kto jeszcze nie widział Artura Andrusa na scenie zdecydowanie powinien się wybrać na taki występ bo warto, bardzo dobry klimat tworzy się podczas jego występów wśród publiczności. No i zawsze warto jest się przekonać, że „życie jest dziwne eh!”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz