20 września 2011

“-A Potem? -Potem też nie” to może Hrabi? - oni to wiedzą “Co jest śmieszne”

Miały być diametralne zmiany z wyglądzie bloga a są jedynie kosmetycznie poprawki, to co mi wyszło, nie zgadzało się za bardzo z tym, co chciałam, żeby mi wyszło. 

Od 24 czerwca niesie się wieść o tym, że Hrabi mają nowy program. Ale mimo to, że od prapremiery tego programu widziałam Hrabi kilkukrotnie to nowości poza jedną, niejako wymuszoną ani widu ani słychu. W końcu jednak Hrabi zawitało do Szczecina z tym dziełem. Rzecz nosi tytuł “Co jest śmieszne?” i traktuje o tym, co śmieszy na scenie. Całość, jak można się było po Hrabi spodziewać, to łamanie stereotypów.
Stereotypów o tym co śmieszy na scenie jest mnóstwo, przecież od zawsze wiadomo, że najbardziej śmieszą głupie miny, robienie sobie pozornej krzywdy,  baba, która przychodzi do lekarza, a jak ta baba ma głupią minę i jest to w dodatku przebrany facet, to już w ogóle ubaw. Poza tym, menel, gej, blondynka, policjant, dres, ot zwykła stylistyka kilkunastu topowych kabaretów. Tym razem po te postaci i takie zabiegi ( z biciem się po głowie łopatą włącznie) pokusiło się Hrabi. Chociaż raczej nie w celu śmieszenia nimi, a ośmieszenia ich. Poza tym, solidnie obrywa się w tym programie kilku telewizyjnym kabaretom. Smaczku dodają przeurocze nawiązania do przeszłości kilku członków kabaretu Hrabi, szkoda tylko, że nie zawsze publiczność łapie te żarty.
Oprócz tekstów, na które trzeba zwracać uwagę, bo są w większości bardzo dobre. Moją uwagę przykuło kilka fantastycznych rozwiązań scenicznych, “mokra szmata” którą można obić artystów za nie śmieszne żarty, skecz w którym nie można się śmiać, sok z cytryny za karę, a przede wszystkim “kabaret z głębią” czyli kabaret właściwie bez zastawki. Rzeczy innowacyjne, odważne, wymagające bardzo dobrego przygotowania do spektaklu, nie tylko pod względem aktorskim ale i rekwizytowym (np. na każdym spektaklu kabaretowi towarzyszy sporych rozmiarów dmuchana kanapa). Takich rzeczy nie zobaczy się na żadnym innym programie, żadnego innego kabaretu. Poza tym, spektakl jest bardzo interaktywny, publiczność jest eksploatowana na wiele możliwych sposobów, nie tylko poprzez wyciąganie na scenę, chociaż i to się zdarza (kilkukrotnie).



Zdecydowanie, jednym z najmocniejszych punktów “Co jest śmieszne”, są piosenki, w tym programie każdy po kolei wykazuje się talentem wokalnym. Co ciekawe, Hrabi przestaje ograniczać się jedynie do umiejętności instrumentalnych Lopeza, sięga też po inne instrumenty, niejednokrotnie dość dziwne i podobnie jak przy śpiewie, każdy wykazuje się jakimś talentem instrumentalnym. Największe wrażenie wywarła na mnie piosenka Asi, w której śpiewa o tym, że nie chce już dostawać kwiatów i duet Asi i Lopeza oooo, zwierzętach hodowlanych, świniach w szczególności i oszukanej miłości i nie śpiewa tej piosenki ta osoba, po której się tego spodziewacie.
Żeby nie było tak wesoło powiem teraz, co mi się nie podobało, a no okropnie nie podobała mi się jedna zapowiedź, która na drugim występie na którym byłam była już troszeczkę poprawiona ale to dalej nie to i skecz o programie telewizyjnym (są dwa, możecie wybrać, o który mi chodzi), dla mnie, całkiem do wywalenia, rozumiem zamysł, ale wykonanie jakoś mnie nie przekonało, za długie i zbyt przewidywalne.
Program cały czas ewoluuje, pierwszy raz byłam na nim w niedzielę i powtórzyłam to wyjście w poniedziałek. Drugiego dnia już zaszły drobne zmiany, na lepsze, jeżeli ten program będzie dalej w takim tempie się zmieniał, to jak Hrabi wróci z nim w listopadzie na SZPAKa, to będzie on nie do poznania, no i mam nadzieję, że będzie wtedy jeszcze lepszy.

Ogromne podziękowania dla pana Marka Pawlaka z Agencji Koncertowej Brand House (www.brandhousenet.pl) za udostępnienie miejsca na sali na dwóch spektaklach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz