30 listopada 2010

Odpowiednie warunki i można - Formacja Chatelet i Neo-Nówka w Murownej Goślinie

Drugi dzień długiego listopadowego weekendu to występ dwóch kabaretów w Murowanej Goślinie, pierwszy to z dawna nie widziana przeze mnie Formacja Chatelet a drugi to ulubieniec publiczności w Szczecinie,  Neo-Nówka.

To co działało na tym występie na plus to zdecydowanie miejsce. Niby aula gimnazjum widniejąca w terminarzu nie napawała jakiś optymizmem, dopóki nie zobaczyłam tego gimnazjum… Nowy, usytuowany na górce budynek z profesjonalną halą sportową, takiej szkoły nie powstydziłoby się żadne duże miasto. Sama aula też była fantastyczna, dużo miejsc dla publiczności, nie za duża i nie za mała scena, nic tylko usiąść i oglądać. No i tak też zrobiłam.
Na pierwszy ogień Formacja Chatelet. Bardzo bałam się tego występu ze względu na te ostatnie poczynania Formacji ale muszę się przyznać, że mi się podobało, nie jakoś szczególnie fantastycznie ale no, podobało. Nie wiem, naprawdę nie wiem, co ma w sobie ta Formacja, że potrafi sprawdzić, że z miejsca zapominam o tym jakie mam do nich „ale” . Niby skecze te same co zawsze, udawane improwizacje ale no mają w sobie jakiś taki naturalny urok, że nie czuje się tych żenujących żartów które słyszę w telewizji.  Nawet ten Buba okazał się jakoś tam zjadliwy a w telewizji ten skecz był dla mnie nie do przejścia. Nie rozumiem tego co oni ze mną jako z widzem robią i trochę mnie to przeraża.
Na drugą nóżkę wystąpiła Neo-Nówka, szkoda tylko, że bez Żarówek. Spełniłam to co sobie sama obiecałam, chciałam obejrzeć „Sex, Alkohol i Książki” w kameralnych warunkach i mam. No i się nie zawiodłam, Neoni mimo ogromnej ilości występów w tym roku nadal są w dobrej formie. Zagrali właściwie ten sam zestaw co w maju, wywiad z kandydatem na prezydenta, Mieszka i Dobrawę, siatkarki, piosenkę Ciołka, Bociany, dwa shorty, Niebo i zamiast „Że” ku mojej ogromnej radości „Stypę” bo miałam takie małe marzenie zobaczyć to na żywo. Na uwagę zasługuje Niebo w trakcie którego komuś z publiczności zadzwonił telefon a Roman w odwecie zaimprowizował rozmowę jaką może prowadzić ów ktoś. Jak sam na scenie przyznał, nie miał do tego tylko dobrej pointy.

Podobało mi się no, sama się sobie dziwię bo jak tak patrzę w telewizji to prawie nic mi się nie podoba a tu proszę, odpowiedni warunki i może wyjść coś naprawdę fajnego, może bez większej wartości artystycznej ale taki odpoczynek od problemów w sam raz na jesienny wieczór. Życzyłabym sobie tylko, żeby w Szczecinie powstały takie fajne miejsca do grania dla kabaretów, bo na razie z tym nie najlepiej…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz