Rok
2012 wielu kojarzy się przede wszystkim z szeroko zapowiadanym końcem świata
(chociaż coś słyszałam, że już się z tego wycofali). Aby osłodzić ten koniec
świata, w tej chwili chyba najbardziej topowe kabarety takie jak
Paranienormalni, Kabaret Skeczów Męczących, Nowaki, Łowcy.B i Słoiczek po
cukrze wybrały się w wspólną trasą, której motywem przewodnim jest właśnie koniec
świata.
Autorem
scenariusza a zarazem prowadzącymi ten kabareton zostali Paranienormalni,
którzy akurat w tej roli sprawdzają się dość dobrze, sympatycznym akcentem są
wspólne scenki z innymi kabaretami, które płynnie przechodzą w skecze. Jednak
jeżeli chodzi o łączenie pomiędzy poszczególnymi kabaretami wyglądało to na
dość poszarpane, może bardziej sprawdziłaby się formuła, w której wspólne
scenki prowadziłyby do zapowiedzi kabaretu? Albo gdyby przyjąć formułę taką jak
chociażby w Galowym Wieczorze Kabaretowym, gdzie skecze poszególnych kabaretów
są poprzeplatane a nie na zasadzie półgodzinnych setów. Nie wiem, czegoś mi tu
zabrakło, czegoś co nadałoby temu więcej dynamiki.
Pierwszą
grupą, która zaprezentowała się na scenie był Kabaret Skeczów Męczących, który
wyjątkowo jak na ostatni czas, zaskoczył mnie grając nowości. Ściślej mówiąc,
dwa nowe skecze, jeden o imprezie firmowej i drugi w którym, Marcin wciela się
w rolę diabła, oba mają lepsze i słabsze momenty, oba są jak na obecną modę
przystało nieco za długie ale no cieszy mnie, że jest coś nowego, chociaż
pewnie przy oglądaniu całego programu te nowości by gdzieś zginęły w natłoku
Hymnów na Euro.
Drugim
zespołem tego kabaretonu była dla mnie największa zagadka z tej grupy, Słoiczek
po Cukrze, pod Galowym Wieczorze Kabaretowym, który później został
przekształcony w Piłkarską Galę Kabaretową dziewczyny wylądowały w tym
kabaretonie. Nie do końca rozumiem dlaczego, bo jak dla mnie nie są zespołem, który
się w takich imprezach sprawdza, to co
grają jest fajne ale chyba nie w amfiteatrze a w jakiś małych zamkniętych
salach, ja rozumiem pragnienie pokazania się szerszej publiczności, ale odbywa
się to chyba niestety kosztem odbierania wartości własnemu materiałowi.
Kolejnym
kabaretem był kabaret Nowaki, który również zagrał coś, czego jeszcze nie
widziałam, i w sumie nie wiem, czy to była wina, tego, że dawno nie bywałam na
występach czy tego, że naprawdę wszyscy piszą dużo nowych rzeczy, nie mniej,
podoba mi się to, no i warto odnotować, że była moja ulubiona piosenka o
wulgaryzmach i była to w ogóle, dopiero pierwsza piosenka w tym kabaretonie,
ale zaczęło się dobrze. No i przede wszystkim, stale jestem pod wrażeniem
umiejętności komediowych Ady.