10 kwietnia 2011

Debeściak 2011 czyli X Dąbrowska Ściema Kabaretowa

W dniach 25 -27 marca w Dąbrowie Górniczej odbyła się jubileuszowa edycja Debeściaka czyli Dąbrowskiej Ściemy Kabaretowej, festiwalu organizowanego przez kabaret Dno. To co wyróżnia Debeściaka, spośród innych przeglądów to motyw przewodni, który towarzyszy widzom zarówno w postaci tematycznej scenografii, jak i pokazu grupy rekonstrukcyjnej, to wszystko, tworzy specyficzny klimat przeglądu. W tym roku był to klimat nawiązujący do wypraw morskich. Były szanty, statek  i oczywiście, piraci. Dodatkowo z okazji jubileuszowej edycji, podczas festiwalu można było zakupić płyty z zapisem najlepszych momentów w historii przeglądu (aż 16 godzin materiału). Płyt udostępnionych było tylko tysiąc, każda z numerem seryjnym, który czyni dany egzemplarz niepowtarzalnym.
                Główną atrakcję Debeściaka jest z pewnością konkurs, w którym biorą udział kabarety zaproszone przez organizatorów. W tym roku byli to: Kabarety Nowaki, Babeczki Z Rodzynkiem,  Chyba, Liqiudmime, Szarpanina oraz Kacper Ruciński. Każdy kabaret miał na swoją prezentację pół godziny. Jeżeli przekroczył ten czas, na scenie z hukiem lądowało koło ratunkowe, które miało delikatnie sugerować, ze czas się skończył. Koło nie musiało interweniować zbyt wiele razy, mimo to, konkurs z razem z przerwami trwał prawie 6 godzin. Wieczór konkursowy poprowadzili Adam Mrozowicz i Wojciech Stala z kabaretu Dno, w roli piratów.
                Jako pierwszy na scenie Pałacu Kultury Zagłębia zaprezentował się najbardziej znany spośród 7 konkursowych kabaretów, Kabaret Nowaki z Zielonej Góry. Nowaki zagrali właściwie większość rzeczy, które można było już zobaczyć w telewizji, szkołę tańca czy hotel w którym się żartuje. Poza tym, w programie pojawiła się piosenka o przeklinaniu, bardzo zgrabna z resztą, i jak na Nowaków, delikatna. Był również skecz o wychowawcach na wycieczce szkolnej. Zdecydowanie za długi, chociaż to on w programie zebrał najlepsze reakcje. Jeżeli chodzi o całość, o  moim odczuciu było zbyt wulgarnie. Ale to Nowaki najbardziej spodobali się dąbrowskiej publiczności i ich głosami zdobyli nagrodę Debeściaka, dodatkowo Adriannie Borek przypadła nagroda specjalna za najlepszą kreację aktorską.
                Drugi w kolejności wystąpił również zielonogórski kabaret Babeczki z Rodzynkiem, prezentując w większości, tak samo jak poprzednicy, stary, sprawdzony (także telewizyjnie) materiał. Był więc skecz o barze mlecznym, o mężczyźnie który nie potrafi kłamać, o rodzinie z problemami wychowawczymi, czy o molestowaniu w pracy. Było tak jak się można spodziewać po Zielonogórskim Zagłębiu Kabaretowym, bez fajerwerków ale na wysokim poziomie, tak naprawdę ciężko byłoby się do czegoś przyczepić ale Babeczki i Rodzynek nie zajęli miejsca w pierwszej trójce.
                Jako trzeci wystąpił jedyny Stand uper w stawce, Kacper Ruciński, który za każdym razem jak go oglądam robi się lepszy, ostrzejszy i bardziej kontrowersyjny. Od Kacpra nie sposób odwrócić uwagi kiedy stoi na scenie. Zawsze gdy oglądam go na scenie bardzo interesuje mnie to, jak zareagują na niego widzowie, zwłaszcza kiedy dotyka trudnych dla społeczeństwa tematów, takich jak spowiedź. W Dąbrowie Kacper został przyjęty z ogromnymi owacjami, a jeden z jego tekstów stał się powiedzonkiem festiwalu. Kacprowi zostało rzucone na scenę koło ratunkowe, które jednak wykonawca całkowicie zignorował, powodując niezmierną radość publiczności. Kacper wystąpił jako trzeci i jako trzeci pozostał, zdobywając tytuł Ściaka.
                Po występie Kacpra Rucińskiego nastąpiła krótka przerwa, podczas której na korytarzu wystawiono już skrzynki, do których docelowo trzeba było wrzucać głosy. Jednak już teraz można było wrzucić karteczkę z opinią występu danego kabaretu, wystawiona była również skrzynka organizatorów na uwagi dotyczące festiwalu.  Po przerwie wystąpił Kabaret Liqiudmime z programem „Liqiudmime nie żyje”. Temat z założenia mocny bo traktujący o śmierci. Wiadomo, umrzeć można na kilka sposobów, od papierosów, napojów energetycznych, Fast foodów, można popełnić samobójstwo itp. itd. Program przygotowany w najmniejszym szczególe. No i Liqiudmime przemawia w nim po polsku! Bardzo sympatyczna końcówka programu, w której właśnie następuje przemowa o tym, że każdy kiedyś umrze. Szkoda tylko, że podczas tej przemowy na scenie wylądowało koło ratunkowe. Liqiudmime nie przekonał do siebie publiczności, która nie przyznała mu żadnej nagrody.
                Następnym, piątym już kabaretem w konkursie był kabaret Chyba z fragmentem swojego nowego programu „Sliby Chyby czyli Obiecanki Cacanki”, który opowiada o niespełnionych ludzkich marzeniach. Było więc o PKP, o zapisywaniu dzieci do szkoły, o podrywie – w końcu na każdym polu można mieć jakieś marzenie, które się nie spełnia. Chyba pokazali się z naprawdę dobrej strony, jednak publiczność, nie przyznała im żadnej nagrody.
                Po tych dwóch prezentacjach miała miejsce kolejna przerwa, a po przerwie kabaret Szarpanina ze Szczecina z fragmentem programu „Pierepałki”. Program mówi o nieszczęściach jakie mogą spotkać człowieka.  A jak nieszczęścia to oczywiście polskie filmy, urzędy, mentalność Polaków. Na uwagę w programie zasługuje zwłaszcza skecz o wieszaniu na krzyżach, które są według artystów, pomysłem na karanie współczesnych przestępców. Rzecz bardzo kontrowersyjna, ale dość dobrze przyjęta przez publiczność. Kulminacyjnym momentem występu Szarpaniny jest bajka „Maciuś i Magiczny Przepis” wyświetlana na slajdach. Numer nie jakoś specjalnie śmieszny, ale pomysłowy i pięknie zrealizowany, zawsze budzi podziw wśród publiczności. Szarpanina została doceniona wśród publiczności zdobywając tytuł Beściaka, czyli drugie miejsce.
                Jako ostatni w konkursie wystąpił najbardziej doświadczony z uczestników, kabaret Czesuaf. Zaprezentowali fragment swojego programu „Stereo-Typy” . Niestety, większość znowu była znana już z przeróżnych programów telewizyjnych. Ale mimo późnej godziny Czesuaf poradził sobie na scenie bardzo dobrze. Zaprezentowali swoje najmocniejsze skecze, dowiedzieć się można było na przykład o tym, na co uwagę zwraca kobieta kupując samochód albo co może denerwować kelnera w restauracji. Czesuaf uplasował się tuż poza podium, na czwartym miejscu.
                Po konkursie wystąpił kabaretus Fraszka. W sumie szkoda, że wystąpił o tak późnej porze bo program Grau wymaga skupienia,  a o to po 6 godzinach konkursu trudno.  Szkoda też, że na publiczności byli ludzie, którzy ewidentnie nie umieli się zachować i uważali się za śmieszniejszych od artystów na scenie.  Myślałam, że na festiwalach się takie coś nie zdarza, a jednak.  Fraszka mnie zaciekawiła, formą, tekstami, grą na scenie, mam nadzieję, że będę miała okazję ich jeszcze kiedyś zobaczyć.
                Niedziela była dniem finałowym Debeściaka. Ale zanim Gala Finałowa miała miejsce jeszcze jedna atrakcja a mianowicie, mecz siatkówki.  Spotkanie odbyło się o godzinie 12:00 na Hali Centrum w Dąbrowie. Drużyna złożona z artystów kabaretowych miała stawić czoła drużynie urzędników Dąbrowy Górniczej. Kabareciarze w składzie Maciej Morze (kabaret Czesuaf), Wojciech Kowalczyk (kabaret Czesuaf), Tomasz Nowaczyk (kabaret Czesuaf), Przemysław Dzięgiel (kabaret Czesuaf), Adam Mrozowicz (kabaret Dno), Jarosław Cyba (kabaret Dno), Wojciech Stala (kabaret Dno), Marek Juszkiewicz (kabaret Szarpanina), Jim Williams (kabaret Liqiudmime), Kacper Ruciński ulegli urzędnikom 4:1 co podobno i tak było najlepszym wynikiem w historii takich meczów.  Szkoda tylko, że impreza nie była zbytnio rozreklamowana, na publiczności siedziała tylko garstka osób, a zabawy było sporo, zwłaszcza gdy obserwowało się grę kabareciarzy.
                Po meczu nastąpiła chwila oddechu i Gala Finałowa podczas której wręczono wszystkie nagrody, a nagrodzeni artyści pokazali zgromadzonej publiczności swoje programy raz jeszcze. Jako gwiazda finału wystąpił kabaret Jurki z programem „Album Rodzinny”, który został bardzo żywiołowo przyjęty przez publiczność, która domagała się wielu bisów. Występ pełen śmiechów, wpadek i improwizacji, czyli wszystko co widz kabaretowy lubi najbardziej.
                Na tym zakończyła się X edycja Dąbrowskiej Ściemy Kabaretowej a rozpoczął się remont Pałacu Kultury Zagłębia, w którym przegląd się odbywa. Oby oznaczało to tylko tyle, że za rok Debeściak odbędzie się w innym miejscu, bo na taką imprezę warto przyjechać.


W tym miejscu chciałam złożyć wielkie podziękowanie dla organizatorów przeglądu za gościnę i okazaną pomoc. Oby do zobaczenia wkrótce!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz