17 kwietnia 2011

Para nienormalny występ, zwłaszcza "nienormalny"

Normalnie bym nie poszła na ten występ, 80zł mogę zapłacić za jakiś duży kabareton z niebanalnym składem a nie za występ jednego kabaretu średniej jakości. Ale dzięki stałej uprzejmości agencji koncertowej BrandHouse miałam okazję zobaczyć nowy program Paranienormalnych jako gość. 
Program generalnie dziwny, chociaż nowy (znałam 2 rzeczy ale aktualnie nie oglądam kabaretów w TV więc może poszło coś jeszcze, nie wiem) ale, składający się w części zasadniczej z 5 skeczów.  I to nie jest tak, że program trwa pół godziny, on trwa prawie dwie! Sztuczka polega na przeciągającym się w nieskończoność przywitaniu z publicznością i skeczach, które trwają co najmniej 15 minut. Rekordowa jest chyba nowa odsłona radia, która trwa 23 minuty.  
Wiem, że to pewnie kwestia tego, że przez ostatnie pół roku w ogóle nie miałam do czynienia z tak zwanym kabaretem „medialnym” ale w programie Paranienormalnych tak szczerze i bezwarunkowo podobała mi się tylko piosenka o „Skarpetach na dotarcie” czyli parodia Czesława Mozila.  Inne rzeczy wyglądały na robione na siłę, zwłaszcza tysięczna wersja przygód Mariolki, która tym razem odwiedza SPA.  W innych skeczach czegoś (poza tempem, co jest oczywiste) brakowało, w trakcie oglądania miałam myśli w stylu „tą postać bym wyrzuciła, tu bym skróciła i byłoby ok”. Bo program w gruncie rzeczy, nie jest zły jest tylko maksymalnie przedłużony. Wyciskają z jednego pomysłu tyle ile się da, kosztem właściwie wszystkich innych walorów jakie może mieć występ tj. dynamiki, elementów zaskoczenia itp.
Póki co, wiem że to nie był występ dla mnie. Był dla ludzi, którzy znają kabarety tylko z TV a nawet jeżeli nie tylko, to znają jedynie scenę komercyjną. Mi się nie podobało, czułam się dziwnie wyalienowana wśród publiczności, która wyła ze śmiechu. No nie wiem, może następnym razem, o ile będzie jakiś następny raz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz