3 października 2010

Szczecin jest pustynią kulturalną bo mieszkańcy lubią narzekać

Szczecin – miasto które pod względem wielkości zajmuje trzecie miejsce w Polsce.  Miasto pełne różnorodności i możliwości rozwoju w umysłach swoich mieszkańców funkcjonuje jako…pustynia kulturalna.  Młodzi ludzie spoza miasta kojarzą je z Paprykarzem Szczecińskim a najsłynniejszy szczecinianin to dla nich…Radosław Majdan. Aż strach pomyśleć ile młodych osób żyje jeszcze na dodatek w przeświadczeniu że Szczecin to miasto leżące nad morzem.
Wśród młodych szczecinian, przeświadczenie, że żyją w mieście bez perspektyw nabywane jest w szkole, gdzie często mówi się o tym, co jest dobrego poza granicami miasta a złe jest właśnie w Szczecinie. Mieszkańcy Szczecina prawdopodobnie w ogóle kierują się jakąś dziwną zasadą „wszędzie dobrze tylko w Szczecinie najgorzej”. Łatka „pustyni kulturalnej” przylgnęła do ich świadomości na tyle, że nawet wszelkie próby poprawy wizerunku miasta są negowane. Bardzo często słychać ludzi niezadowolonych z takich projektów jak Szczecin Floating Garden 2050 czy Szczecin Europejską Kultury 2016. Według mieszkańców są to terminy zbyt odległe. Zgodzić się można z faktem, że data 2050 faktycznie może kojarzyć się, z bardzo daleką przyszłością. Jednak zauważyć należy też to, ile dotychczas zrobiono w ramach projektu FG. Do najważniejszych osiągnięć należy z pewnością budowa basenu olimpijskiego którego tak w Szczecinie brakowało. Wkrótce miasto będzie posiadało również tak bardzo potrzebny, zwłaszcza ludziom z poza Szczecina System Informacji Miejskiej. Jednak dziwnym trafem, ludzie w mieście wolą narzekać na to, że nic się w Szczecinie nie dzieje, chociaż to nieprawda.
Jeżeli człowiek chce, to  w Szczecinie można się naprawdę dobrze bawić. Może nasz Słowianin nie dorównuje klasą warszawskiej Stodole, a w Teatrze Letnim nie odbywają się hitowe festiwale telewizyjne. To w Szczecinie młodzi ludzie chcą się bawić i tłumnie przybywają na wszelkie imprezy kulturalne, czy to koncert z muzyką rockową, reggae, disco polo, występ kabaretowy czy cokolwiek innego. W końcu miasto może poszczycić się tym, że pochodzą z niego takie zespoły jak Hey czy Pogodno a także część Indios Bravos czy zwycięzca Idola, Maciej Silski. Nie są to muzycy którzy grają na imprezach pokroju „Hit Festiwali” z prostego powodu! Grają zbyt dobrą muzykę na taką imprezę i to nimi powinniśmy się szczycić w skali kraju, i to z nimi to miasto powinno się kojarzyć. Z pewnością, nie będą to ostatnie gwiazdy polskiej muzyki pochodzące ze Szczecina, co obrazuje nam organizowany w mieście festiwal Gramy, gdzie występują zespoły z grodu Gryfa i co roku prezentują bardzo wysoki poziom. Obok  Gramy gdzie mamy do czynienia z młodymi talentami istnieje przecież także Boogie Brain Festival który co roku zgromadza tłumy ludzi spragnionych dobrej, alternatywnej muzyki. Szkoda natomiast tego, że z mapy imprez kulturalnych na mapie Polski, po jednej edycji zniknął Szczecin Rock Festival, dzięki któremu po raz pierwszy do naszego kraju przyjechał jeden z najbardziej znanych zespołów rockowych na świecie, Limp Bizkit.
W Szczecinie można się także rozwijać, doskonałym na to przykładem jest kabaret Szarpanina, który w tym roku wywalczył sobie główne nagrody na większości najważniejszych festiwali kabaretowych w Polsce a teraz dzięki dofinansowaniu ze strony miasta uczy kabaretu młodych ludzi. Mimo, że zajęcia prowadzone są na scenie Kontrasty której warunki pozostawiają wiele do życzenia to i instruktorzy i uczestnicy warsztatów są bardzo entuzjastycznie nastawieni na przekazywanie wiedzy i na naukę podstaw sztuki kabaretowej. Zgodnie czekają na dzień w którym będą mogli swoje umiejętności zaprezentować publiczności.
Wniosek? Mieszkańcy Szczecina powinni przestać narzekać, a wziąć sprawy w swoje ręce i pokazać, że jeżeli się chce to można, jakby to oni powiedzieli „nawet w Szczecinie”. Wystarczy rozejrzeć się dookoła siebie, znaleźć coś interesującego i realizować to a wtedy wyjść może coś naprawdę wielkiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz