14 grudnia 2010

Zacna relacja z zacnego SZPAKa cz.3. Goście, goście czyli Kacper Ruciński, W gorącej Wodzie Kompani i Ad Hoc

Na każdym festiwalu kabaretowym muszą być gwiazdy wieczorów. Na SZPAKu nie jest inaczej, na IV edycji wystąpili Kacper Ruciński jako zwycięzca ubiegłorocznej edycji oraz dwie grupy improwizacyjne: W Gorącej Wodzie Kompani z Trójmiasta i Ad Hoc z Krakowa we wspólnym show. Imprezy przede wszystkim zróżnicowane i nie oklepane co z pewnością przyciągnęło wielu widzów, w końcu bardzo rzadko mamy okazje oglądać w Szczecinie Stand – Up czy improwizacje.
Na pierwszy ogień poszedł zwycięzca ubiegłorocznej edycji, Kacper Ruciński który wystąpił po pierwszym dniu zmagań konkursowych. Zaczęło się nietypowo, bo na scenę weszła szczecińska Szarpanina, która z miłości do Kacpra opowiedziała o nim parę ciepłych słów… Przeczytali komentarze z Internetu które pojawiły się po  występie Kacpra w programie „Zabij mnie Śmiechem” Po tym jakże sympatycznym występie, Szarpanina postanowiła opowiedzieć kilka anegdot o Kacprze, opowiadając przy tym fragment jego programu o powrocie z imprezy.  Kiedy na scenie pojawił się już sam stand-uper i zaczął mówić wydawało się, że wszystko będzie się toczyło całkiem normalnie bo mówił dużo nowych rzeczy. Dopóki nie doszedł do momentu w którym powinien pojawić się fragment która zacytowała Szarpanina. Publiczność miała radochę jaką rzadko się zdarza a Kacper próbował powiedzieć to co do niego należało chociaż dla niego samego było to ciężkie przeżycie, w końcu wybrnął, ale zrobił to tak, że nie nadaje się to do zacytowania (można zobaczyć na ekabaret.pl) Generalnie występ mi się podobał, prawie tak samo jak wtedy kiedy widziałam jeszcze prawie nikomu nie znanego Kacpra ponad rok temu. Program jest ostrzejszy niż rok wstecz, dla niektórych pewnie zbyt ostry ale mi się podobało, nawet bardzo.
W ramach imprezy towarzyszącej drugiego dnia konkursowego odbył się wieczór komedii improwizowanej. Improwizowali W gorącej Wodzie Kompani i Ad Hoc. Muszę przyznać, że spełniłam swoje małe marzenie żeby zobaczyć mecz improwizacyjny na żywo. Podobało mi się ogromnie, tym bardziej że troszeczkę czasami grywam w improwizacje a oglądać takich profesjonalistów w akcji to sama przyjemność. Przede wszystkim publika nie zawiodła bo kiedy się już wkręciła rzucała całkiem fajne pomysły. Najbardziej pod wrażeniem jestem piosenek bo póki co mogę tylko pozazdrościć takich umiejętności.
                Może i w tym roku zabrakło imprez w stylu Teatru Absurdu ŻŻŻŻŻ czy Kabaretowego Kina Nocnego ale wyszłam z tych imprez w pełni usatysfakcjonowana, bo i tak było tak jakoś...oryginalnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz