25 lutego 2011

„Kierunkowskaz i zmieniaj pas ten przemiły pan na pewno wpuści nas, spróbuj trafić między linie dwie, nie przekraczaj 50 bo to grzech i słuchaj moich uwag bo zginiemy”

„Kierunkowskaz i zmieniaj pas, ten przemiły pan na pewno wpuści nas, widzisz rondo to w prawo jedź, nie jedź nigdy w lewo bo tam czyha śmierć. Czujesz, że już umiesz? I tak nie zdasz.”

W końcu nadszedł ten dzień, w którym pierwszy raz w moim już prawie 18 letnim życiu miałam zasiąść za kierownicą samochodu. Umówmy się, posiadanie prawa jazdy nie jest jakimś moim szczególnym marzeniem, ale znacznie ułatwi mi to poruszanie się po Szczecinie, bo czasem szybka zmiana położenia jest dla mnie szczególnie trudna ze względu na autobusy które po południu w mojej dzielnicy jeżdżą jak chcą.
Wiadomo jak to jest, w obiegowej opinii nauka jazdy funkcjonuje jako traumatyczne przeżycie dla każdego człowieka. Muszę szczerze przyznać, że nie było tak źle, czterokołowy potwór z eLką na dachu okazał się dość przyjaznym i skorym to współpracy stworzeniem.  Problem pojawia się kiedy młody adept sztuki kierowania autem pierwszy raz wyjeżdża na drogę. Może ja zacytuje swoje myśli z pierwszej jazdy wycinając kwestie niecenzuralne: „tu są ludzie! Oni jadą za mną! Oni jadą przede mną! Ja jadę po ulicy!” Rada: nie patrzcie w lusterka zaraz po tym jak wyjedziecie na ulicę, to może człowieka zabić. Jak się człowiek przyzwyczai to w lusterko można spojrzeć co tam ciekawego. A jak już się obejrzy co tam ciekawego za samochodem to trzeba popatrzeć co jest przed. Bo przed są jeszcze ciekawsze rzeczy! Taki tramwaj na przykład, albo autobus, duże to takie i jedzie, ale czasem się zatrzymuje i ludzie wysiadają. W życiu już nie przebiegnę za autobusem, strasznie irytujące, ale wiem to dopiero teraz. A jak nie ma autobusu albo tramwaju to jest na przykład skrzyżowanie ze światłami albo i bez i trzeba skręcić. A jak się coś źle zrobi to samochód na przykład gaśnie przed takim skrzyżowaniem i wtedy to już generalnie lipa.
Mówiąc całkiem serio to chyba wszyscy jakoś za bardzo demonizują tę naukę jazdy. Bo jak się człowiek skupi i uważnie patrzy na drogę, to się jakoś jedzie, byle do przodu. Teoria była za to dla mnie jakąś masakrą, dobrze, że szybko przeleciało bo niesamowicie się nudziłam.  Za to taka jazda 100 km/h jest już całkiem ciekawym zajęciem.

Cytat nad tekstem i tytuł to tekst z piosenki kabaretu Smile, co za ironia losu, że cytat z ich piosenki pasuje akurat teraz... ;)


1 komentarz:

  1. Początki nie są takie straszne! Ale potem jest gorzej. Przy 28-30 godzinie to już jest masakra naprawdę. Ale wszyscy mówią, że strasznie trudno jest zdać za pierwszym razem, a mi się udało o_O A dzisiaj jechałam na ręcznym. Więc życie samochodnika łatwe nie jest, zdecydowanie.

    OdpowiedzUsuń