30 grudnia 2011

Floating Szczecin gościł Europę

Miesiące przygotowań, budowa wodnej trybuny, miliony złotych, tysiące widzów, transmisja telewizyjna na całą Europę – Mistrzostwa Europy w Pływaniu na krótkim basenie zagościły do szczecińskiej Floating Areny.
                Nie, nie mam nic wspólnego z pływaniem, nawet średnio potrafię wykonywać tą czynność, ale kiedy dowiedziałam się, że poszukiwani są ludzie, którzy w ramach wolontariatu będą pracować przy organizacji mistrzostw, pomyślałam „czemu nie?”, wysłałam zgłoszenie i o nim zapomniałam.
                Przypomniało mi się o nim, kiedy na kilka dni przed imprezą przyszedł mail o spotkaniu organizacyjnym. Powiedziało się A to trzeba powiedzieć B, poszłam, obejrzałam basen i stwierdziłam, że może to być nawet ciekawe. Zwłaszcza, że praca przy obsłudze kibiców nie wydawała się trudna.
                Rzeczywistość nie była zbytnio kolorowa, nie to żeby było źle, ale dość schematycznie. Pobudka o 6:00, śniadanie, założenie niebieskiej koszulki od sponsorów, 8:00, zbiórka w strefie wolontariuszy, 8:30 zajęcie miejsc w szatni i na trybunach. 9:00 przychodzą pierwsi kibice, 9:30 rozpoczyna się sesja poranna, 12:00 kończy się sesja poranna, 12:15 zejście do strefy wolontariuszy, 12:30 – herbata/ kawa 13:00 obiad w stołówce, 14:00-15:30 sen/nic nie robienie 15:30 zajęcie miejsc na trybunach i w szatni, 16:00 przychodzą pierwsi kibice 17:00 rozpoczyna się sesja wieczorna,18:00 w strefie można było odebrać kolacje, 19:30 kończy się sesja wieczorna, 19:45 zebranie w strefie wolontariuszy, 20:00 można się rozejść do domu.
                Nie powiem, bywało ciekawie, zwłaszcza wtedy, kiedy odkrywałam w sobie umiejętności mówienia we wszystkich językach Europy w rzeczywistości znając tylko angielski i szczątkowo niemiecki. Okazało się, że całkiem nieźle mówię też między innymi po francusku i holendersku – chociaż nie znam żadnego słowa w tych językach. W ciągu tych 4 dni wszyscy wolontariusze, a było ich łącznie z dziećmi 204, nabrali wprawy w pracy, gdyby mistrzostwa trwały trochę dłużej to byłyby obsługiwane w sposób niesamowicie błyskawiczny.
                Ciekawe doświadczenie to było, mnóstwo pozytywnych ludzi można było poznać, można się było swoje namęczyć i nawdychać chloru, ale było warto dla satysfakcji własnej, organizatorów i władz miasta, po nowym roku czeka nas jeszcze spotkanie z prezydentem Szczecina, który chce nam podziękować za włożoną w mistrzostwa pracę.
                Oby tak dalej, oby Szczecin się rozwijał, oby otwierały się tu nowe możliwości dla młodych ludzi i obyśmy kiedyś mogli z dumną powiedzieć że jesteśmy stąd, z fajnego, nowoczesnego miasta, które gości u siebie największe międzynarodowe imprezy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz