31 marca 2012

Kabaret w skeczach męczących w realu i w wersji cyfrowej

                Jak ja lubię się spotykać z Męczącymi. To takie moje pierwsze przemyślenie po występie w pierwszy dzień wiosny. Występ ten, to taka pseudozamknięta impreza, spotkanie z policją, gdzie w nagrodę za wysłuchanie półgodzinnego wykładu można było zobaczyć godzinny występ kabaretu.
                Godzina…trochę krótko, ale KSM zadbał o to, żeby publiczność się nie nudziła. Zaczęli bardzo pozytywnie, bo od piosenki „Chwytaj Dzień”, którą polubiłam już od pamiętnej wizyty na realizacji w Koszalinie w lipcu 2011. Oprócz tego, zaśpiewali jeszcze „Chodzimy po kolędzie”, które, ku mojemu własnemu zdziwieniu, dopiero drugi raz widziałam na żywo, a pierwszy w warunkach godziwych (czyt. Nie na plenerze). Oprócz tego, o ile dobrze kojarzę, byli „Kieszonkowcy”, „Hymny na Euro” i ku mojej niesłychanej radości, nowy skecz, chociaż tematycznie nie taki nowy, bo traktujący po raz kolejny o polskiej reprezentacji piłki nożnej, ale momentami fajny, absurdalny klimat, podoba mi się! Mimo, że może trochę zbyt długi.
                Największym zaskoczeniem występu było to, że po nim, można było wejść w posiadanie płyty, która swoją premierę będzie miała dopiero 1 kwietnia. Ale kupiłam, na dodatek w wersji limitowanej, obejrzałam, to się podzielę tym, co myślę, chociaż nie powiem za dużo, żeby Wam nie psuć niespodzianki.
                Płyta „Śmiechosteron” to jedno z najdłużej, jeżeli nie najdłużej wydawane wydawnictwo polskiego kabaretu. Zrealizowana z rozmachem, pod patronatem telewizji, co w przypadku Męczących oczywiście, nie dziwi.  Na płycie znalazły się największe hity KSM, które mieli na koncie do momentu nagrania, czyli do lutego 2011 takie jak „Nasza klasa”, „Piosenka trenera”, czy „Śruba” .  Nagranie zostało zrealizowane w Kieleckim Domu Kultury, którego scena na płycie, wygląda na przeogromną, co potęguje kolorowa telewizyjna scenografia, która chyba jednak nie do końca odzwierciedla klimat poszczególnych skeczów, na co uwagę zwracają sami kabareciarze w komentarzu reżyserskim. Komentarz ten, razem z teledyskami do kilku kabaretowych piosenek są prezentem na osób, które zakupiły wersję limitowaną, ciekawy pomysł, dodatkowo do wersji limitowanej dokładana jest smycz z logiem Kabaretu, ot, gadżety chyba lubi każdy.
                Wydaje mi się, że warto było trochę poczekać na tę płytę, jest jednym z najlepiej zrealizowanych zapisów dorobku kabaretów, poza tym ładnie i profesjonalnie podana, nic tylko chodzić na występy albo czekać na 1 kwietnia, kto jeszcze nie ma.

PS. Poza tym, Męczący zaczęli grać na mikroportach, mam radość!


Specjalnie podziękowania dla Marcina Szczurkiewicza, za udostępnienie miejsca na widowni i za stały kontakt.

Fot. Patrycja Chojnacka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz