17 lipca 2012

Podróż w czasie Roguckiego, „95-2003”


                Po raz kolejny w moje ręce wpadła płyta, z którą coś wspólnego ma Piotr Rogucki, przy tym razem, po raz drugi dopiero, nie jest to Coma a solowy projekt. Po poprzedniej solowej płycie miałam duże oczekiwania, które zostały spełnione, w jakiś 70-80%, te braki wynikają z tego, że jakoś tak przywiązałam się do wcześniejszych wersji tych piosenek, i przyzwyczajenie do nowych aranżacji zajęło mi trochę czasu.
                Bo „95-2003” to nic innego jak przypomnienie i nowe wersje utworów Roguckiego z tego właśnie okresu, w którym bywał on na przeglądach piosenki aktorskiej. Jest więc „Piosenka pisana nocą”, są „Wrony”, jest „Legenda o próżności” czy „Chmiera”. Całość, pomimo nowych aranżacji jest nadal ascetyczna i akustyczna, muzyka w żaden sposób nie przesłania poetyckiego tekstu, do którego tak przyzwyczaił swoich słuchaczy Rogucki. Pomimo „starego” materiału wszystko jest jakieś jakieś takie, świeższe, może chodzi tu o nabranie profesjonalizmu? Może o większą odwagę artystyczną? Nie wiem, ale słuchając tej płyty mam wrażenie, że słucham całkiem nowego materiału, i o to chyba artyście chodziło.
                Ciekawa jestem czy będzie jakaś trasa promująca ten album, w końcu ludzie od lat domagali się „Wron” na koncertach Comy więc może w końcu uda się usłyszeć te piosenki na żywo, ni ukrywam, że sama bardzo chętnie bym się na taki koncert udała. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz