Powiedzieli mi, że Thomas Andres z Modern Talking jest
wielką gwiazdą, uwierzyłam na słowo, należę już do pokolenia tych ludzi, którzy
ewentualnie kojarzą tylko „Cheri Cheri Lady”, ale powiedzieli, że gwiazda, to ok.,
gwiazda. Ale nawet mając w głowie to słowo, nie mogłam się spodziewać, tego co
miało nastąpić w dniu koncertu w amfiteatrze.
Od rana
gorączka organizacyjna, bo przyjeżdża gwiazda, umówiona konferencja prasowa,
zjeżdżają się fan cluby a na korytarzu „trenują” kandydatki do tytuły miss
polonia ziemi zachodniopomorskiej, ot impreza towarzysząca koncertowi. Garderoba przygotowana, co trzeba się chłodzi,
wybija godzina konferencji prasowej.
Tam też pierwszy raz zobaczyłam fenomen
Andresa, ludzi, którzy na sam jego widok wstali i zaczęli bić brawo, zdjęcia
tylko w ustalonym czasie, zakaz zbliżania się do gwiazdy, wszystko na
najwyższym poziomie. Jednak kulminacja miała dopiero nastąpić, oto koncert się
zaczyna, wszystkie miejsca zajęte, ludzie szaleją, średnia wieku publiczności
około lat 43-45 a bawią się jakby mieli lat 20. Korzystając z tego, że gwiazda
na scenie, czas na obiad na świeżym powietrzu, za sceną, a tam nie lepiej,
tłumy ludzi, którym nie udało się kupić biletów stoi za bramami, co odważniejsi
próbują bramy przekroczyć, ochrona interweniuje i ludzie wracają za bramę.
Koniec koncertu, fajerwerki, dwie minuty i artysty nie ma, odjechał do Berlina,
w Szczecinie przecież nie ma pięciogwiazdkowego hotelu.
A obsługa koncertu musiała się dopiero teraz zmierzyć
z prawdziwą piekielnością. Fani chcą autografów i nie obchodzi ich to, że
artysty już w amfiteatrze nie ma, ma wyjść i już, nie pomogły prośby
organizatorów, obsługi, ochorniarzy… Wulgaryzmy, obrażanie ludzi organizujących
koncert, gdyby nie interwencja szefa ochrony mogło dojść do rękoczynów, ale w
porę ludzie zostali wyprowadzeni za bramę.
Okazało
się, że Andres jest faktycznie wielką gwiazdą, tak wielką, jakiej jeszcze nigdy
nie widziałam, bo porusza ludzi, którzy na co dzień są statyczni i ułożeni ale
to dobrze, że takie gwiazdy odwiedzają Szczecin, w końcu rozrywka nie jest
tylko dla dwudziestolatków ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz