18 września 2012

Happysad na ciepło/zimno


Sporo czasu upłynęło od ostatniego autorskiego dokonania grupy happysad, bo poprzednia płyta „Mów mi dobrze” ukazała się w roku 2009, co prawda od tego czasu zespół wydał „Zadyszkę” czyli CD i DVD w którym brały udział zespoły zaprzyjaźnione, ale fani byli spragnieni byli nowego materiału, no i go dostali w postaci 12 nowych piosenek, z których co prawda część można było usłyszeć na koncertach jak np. „Poznański” czy „Nic nie zmieniać” ale no, nazwijmy, że „płytowo” jest to całkowicie nowy materiał.
                Podsumowując to co usłyszałam na „Ciepło/zimno” podzieliłabym tę płytę na 2 części, jedną bardziej happy a drugą bardziej sad. Płytę otwiera „Wpuść mnie”, jest to też singiel promujący album, i słusznie bo chyba najbardziej oddaje on klimat płyty, poza tym, w pełni animowany teledysk doskonale oddaje klimat piosenki,  kiedy ją pierwszy raz usłyszałam i zobaczyłam motyw, który będzie na okładce od razu w głowie wyświetliła mi się animowana opowieść pod „Wpuść mnie, bo skonam!”. Wesoło na płycie jest kilkukrotnie, moim faworytem pod względem „zabawności” jest  „Most na krzywej”, który notabene przypomina i klimatem trochę „W piwnicy u dziadka” z poprzedniej płyty, ale podoba mi się bardzo „Ale powiedziała mi, nie jestem tym, który powinien z nią być, więc skoczyłem”, wiem, że kiedy się to pisze to brzmi jak jakieś straszne smęty, ale w połączeniu z muzyką brzmi to bardzo zabawnie. 
                Jest też część sad, gdzie moim bezwzględnym faworytem jest „Do krwi”, piękny klimat, nabudowane napięcie, ascetyczna forma, cudne, chociaż troszeczkę przywodzi mi na myśl „0 RH +” z Czerwonego Albumu Comy, więc może po prostu przypadła mi do gustu taka ciężka stylistyka.  No i jest „Poznański” z bardzo małą ilością tekstu, ale muzycznie przywodzący na myśl tyle skojarzeń, z otaczającym światem, że aż zbyt realny „Nigdy nie byłem i nie będę z Wami” wyśpiewane przy czymś co kojarzy mi się z huraganem i ulewą sprawia, że aż mam ciarki.
                Cały album kończy „Nic nie zmieniać”, który nazwałabym piosenką pół na pół, z jednej strony „Nic nie zmieniać, tak jak jest, jest dobrze”  a z drugiej „Siadaj koło mnie, to dla Ciebie jest ławka, posłuchaj jak pięknie o miłości gada, ten który miłości nigdy nie zazna”.
                Szczerze mówiąc, spodziewałam się czegoś trochę innego, nie wiem, może bardziej dorosłego? Bo dalej mimo wszystko happysad będzie trafiał głównie do licealistek. Ale no, ma to swój urok i zawsze chętnie wracam do ich płyt i na ich koncerty, swoją drogą, 24 listopada w Słowianinie, patrząc na moją dziurę finansową, i to, że 9 listopada jest Coma to marne szanse, ale no cóż, chciałabym…


Grafika ze strony www.happysad.art.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz