W środowisku kabaretowym Ja mmm chyba ściebie znali wszyscy,
i wszyscy od czasu do czasu nucili sobie pod nosem „Foczki”, ale nadszedł ten
czas, kiedy to nucić może zacząć cała Polska, bo oto nasze Ściebiaki wydały płytę.
Większość, utworów jak wyżej wspomniane „Foczki” hulały już sobie od jakiegoś
czasu w internecie a płyta po prostu je przypomniała i nadała nieco dynamizmu,
w nowej aranżacji.
Jednak, szczególną uwagę, zwróciłam na te piosenki, których
nie znałam, czyli „Badej jak Liczę”, „Konie Apokalipsy”, „Krowa” i „Goodbye my
Love”, swoją drogą, dużo jest odniesień do zwierząt, bo oprócz krowy i foczek
występuje jeszcze wilk a i jakby się uprzeć to i potwory można nazwać
zwierzętami ;) Ja mmm chyba ściebie, nigdy nie stroniło od kontrowersji i na
płycie jest to doskonale zachowane, bo jedna piosenka „do pornola się nadaje”,
kolejna traktuje o paradzie równości a w jeszcze innej wokalista twierdzi, że „nie
zapomni, tej niedzieli, we wtorek kiedy Hesus zmartwychwstał” no i końcowa
piosenka, gdzie zespół deklaruje: "To już
jest koniec, możesz już odejść , nie pisz, nie pamiętaj, nie pierdol".
I tak ma być, takie Ja mmm
chyba ściebie krążyło po internecie i takie jest teraz na płycie, oczywiste, że
nie każdemu się to musi podobać, bo jest odważne, kontrowersyjne a momentami
pokusiłabym się o sformułowanie, „głupie” ale w tym szaleństwie jest jakaś
metoda, i dobrze się taka nasza środowiskowa ciekawostka pokazuje się szerszej
publiczności, bo warto! Kupujcie płytę!